DZIEŃ 26. Byłem z Was dumny...
- wyprawawglab
- 14 lip 2023
- 3 minut(y) czytania
Byłem z Was dumny i cieszyłem się mogąc codziennie rano gościć w Waszych głowach. Zaszczytem było płynąć i zobaczyć to co Wisła chciała mi pokazać. Znamy ją z betonowych bulwarów i mostów, ale ona jest inna. Pokazuje swoją twarz jak my na fb, instagramie.... jednak gdy staje się tą tylko dla wybranych zamykając za sobą drzwi to zakłada ulubiony tshirt i zmywa makijaż. Taką chciałem ją oglądać i takiej Wam jej życzę. Wczoraj zmyłem Wisłę z siebie leżąc godzinę w wannie, dzisiaj zmyłem ją z pontonu. Każdy jednak jej kilometr zachowam na zawsze w swojej pamięci i w moim sercu. Na całą podróż zaplanowałem 21 porcji żywieniowych. Siedem zabrałem ze sobą, drugą partię odebrałem z paczkomatu w Kazimierzu Dolnym a trzecia była do przejęcia w Płocku. Każdy kolejny dzień zaplanowany był z deficytem kalorycznym jaki uzupełniać miałem zakupionymi drobiazgami i owocami. W ciągu tych 25 dni zjadłem dwie pizze, dwa śniadania domowe i 12 dziennych racji... Nie byłem na diecie, nie chciało się i nie było czasu :) Zapłaciłem za to utratą 7,3 kg co przy moich gabarytach stanowi jednak spory ubytek. "Paliłem" to nad czym pracowałem przez długie miesiące, pracowałem aby mieć co "palić". Plecy, barki, ręce... dzisiaj jestem jak wyścigowy kurczak! Zarost który pokazywał upływ czasu, był znakiem i wizytówką wyprawy. Kiedy już w domu zanurzyłem się w wannie -zaczął mi przeszkadzać, drażnić, swędział... Chciałem z nim wytrzymać do sobotniej wizyty w BTT ale nie ma już przy mnie Wisły, nie ma więc już zarostu ;) Teraz o marzeniach... Dzisiaj już wiem, że aby po nie sięgnąć należy mieć w sobie dużo odwagi. Nie tylko takiej psychicznej ale i fizycznej. Strach przed tym co będzie jeśli ono się spełni jest ogromny! Pustka? O czym myśleć zasypiając, na czym skupiać siły i gdzie uciekać myślami? Strach przed tą właśnie pustą lub strach przed porażką sprawiają że przestajemy działać skupiając się na samym marzeniu. Zapewniam Was jednak, że kiedy tak jak ja -będziecie płakać ze szczęścia każdego ranka zrozumiecie, że było warto wyruszyć w tą "podróż"! Nie bójcie się marzyć. Wasze marzenia są najpiękniejsze, bez względu na to co myślą i mówią inni bo są Wasze, własne... Żeby sięgnąć po "swoje" musiałem przez wiele lat błądzić pomiędzy wymówkami, pomiędzy tym co powinienem a tym co wypada zupełnie gubiąc własne wartości. Zmieniłem pracę wywracając swoje życie do góry nogami, nie jestem już Panem Michałem z korporacji tylko szczęśliwym kurierem w firmie InPost! Zmieniłem pracę żeby mieć czas, od tego zacząłem. Trafiłem do Brzostek Top Team a Maciej pokazał mi drogę! To tutaj, zgodnie z hasłem głoszonym przy nazwie, Walczymy o marzenia! Swoje, innych, dzieci... To więcej niż Klub Bokserski! Maciej -Twoje marzenie i Twoja wizja stoi u podstaw mojego, bardzo Ci dziękuję. Dziękuję, że poznałem tutaj Lucynę która stała się moim aniołem stróżem. Dziękuję Ci Lucy, że pojawił się Dawid. Gdyby nie Wy nie naładowałbym baterii w trudnych momentach... Magia Klubu każdy weekend każe zacząć mi treningiem pod okiem Damiana, spotkaniem z Krzyśkiem, Filipem, drugim Damianem, Julką, Alicją i Martą. Sukces ma wielu ojców ale ja mówię to z wdzięcznością i szczerością bo Wszyscy którzy tworzą to miejsce są za mój sukces odpowiedzialni. Wsparcie Żony, rodziny i znajomych było bezcenne -dziękuję! Ludzie których poznałem po drodze, z którymi relacje odbudowuję na nowo... Dziękuję Wam, że zostaliście częścią mojej historii! Sam byłem jak palec, razem byliśmy jak pięść ;) Dziękuję firmie InPost za to, że zgodziła się zostać sponsorem głównym mojej wyprawy i kampanii informacyjnej na temat autyzmu. Konopny Salon z Pruszcza i Brother's Pellet z Augustowa za to, że mogłem zacząć przygotowania zanim ten pomysł ujrzał jeszcze światło dzienne. Dziękuję!
Ogromne podziękowanie dla Beaty Ignaczewskiej i CTB za wsparcie merytoryczne i patronat nad wyprawą.
Dziękuję firmie Waltimber za indywidualną wpłatę na działalność Stowarzyszenia BTT oraz Wszystkim którzy zasilili konto zrzutki, zrzutki która ciągle jest aktywna ;) Nie zapominajcie o tym adresie, zapiszczcie powiadomienia bo historia... nie została prawdopodobnie jeszcze napisana do końca...

Normalnie trochę się wzruszyłam, czytając ten wpis. Marzenia warto spełniać...
- Emilka