Dzień 2. Odrobiłem wczorajsze stracone km

i już naprawiam ponton po Polsku,

Wisła dalej nie zaskakuje -zakładałem że będzie miała dla mnie niespodzianki i ma 😁

Ponton zaczął puszczać wodę po jakiejś godzinie... Klejenie super drogą, amerykańską taśmą do promów kosmicznych okazało się bez sensu bo najwyraźniej Wisła pokonała warunki na Marsie. Graniczne okazało się te 30-40 litrów jakie zalewało nogi bo burty nie pozwalały na więcej.

Po godzinie robiłem przerwę i wybierałem wodę i bokiem do odżywek 😁

A Wisła, zmieniła się nie do poznania! Zaczynałem w miejscu gdzie nurt miał 3 metry szerokości i 20 cm głębokości a kończę na 300 m rozlewiska w Łączanach i głębokości 3-4 metrów. Podobno 2 metrowe sumy nie są tu rzadkością.

🫶

Charakterystyka Wisły w tym drugim dniu opiera się na rozszerzającym się korycie -Gostynia, Przemsza i Soła zrobiły robotę! Tu już nie ściek tylko piękna rzeka, zapierające dech w piersiach widoki, cisza, zmiana szerokości koryta, wzgórza, wapienne skały...

Charakterystyczne dla tego odcinka są liczne domki wędkarskie przy brzegu -marzenie!

( karpiarza, sumiarza...)

Jestem tu gdzie miałem być czyli przed Łączanami! Odrobiłem wczorajszą stratę i naprawiłem ponton po Polsku 💪

Plan na jutro jest bardzo skromny bo dotyczy 26 km do Tyńca. Jeżeli wstanę mega rano i dotrę tam przed południem do uderzam na Kraków i przeskakuję dzień. Bez spiny... Wisła mnie nie zaskakuje -wiedziałem że nie jestem w stanie jej przewidzieć 😁

Specjalne pozdrowienia dla: Aguśki, Memona, Ani co wspiera Aguśkę i Żabki z Gd3