top of page
Szukaj

Ostatnie problemy rozwiązane, wątpliwości rozwiane...

Jeżeli chodzi o wyposażenie to mam już wszystko. Podstawą mojej diety będą posiłki liofilizowane -jeden rano i jeden popołudniu lub wieczorem. Taka jajecznica dostarczy 2000kj i 450 kcal, potrawka z jelenia z kluseczkami ( :) ) 2500kj / 600 kcal, dwie paczki sucharków 3300 kj / 780 kcal, czokotubka 1100 kj / 260 kcal i moja ulubiona -suszona wołowina 420 kj / 100 kcal ale za to 25g czystego białka w 30g produktu. Zostawiam sobie jeszcze zapas na jakieś warzywo lub owoc ale to już w sprzyjających okolicznościach.


Kuchenka, kartusze, menażka, latarka, panel słoneczny, powerbank, apteczka, abc na komary i słońce, kosmetyczka, ręcznik, kilka t shirt, spodenki, leginsy, koszulki kompresyjne, kamizelka ratunkowa, mata, śpiwór, okulary przeciwsłoneczne... Wszystko spakowane w dwa worki wodoszczelne o pojemności 30 litrów każdy.



Czwartkowe testy na wodzie wypadły pomyślnie bo obnażyły kilka błędów jakie wkradły się w moje rozważania. Dzisiaj było już znacznie lepiej! Sprzęt zdał egzamin na medal i chociaż warunki atmosferyczne były niesprzyjające to w przypadku testów - idealne! Poprawiając kilka rzeczy uzyskałem ten sam czas na odcinku kontrolnym co trzy dni wcześniej jednak o czym już wspomniałem -tym razem wiało jak diabli prosto w dziób :)



Przy tych największych podmuchach nawet 2-3 minuty wiosłowałem w miejscu wstawiając wiosła dokładnie w wiry po wcześniejszym ruchu. Deprymujące? Nieeeee! Kiedy tylko przestawało aż tak dmuchać kolejne ślady pojawiały się na wodzie co 3-4 metry. Nikt przecież nie powiedział, że przepłynięcie 1000 km trzy metrowym pontonem będzie jak spacer. Wiem, że będzie wiało, padało, że będzie paliło i gryzło, wiem że będzie bolało a kiedy boli to bardziej się docenia -prawda? :)








 
 
 

Commentaires

Noté 0 étoile sur 5.
Pas encore de note

Ajouter une note
bottom of page